Jason Blum, mistrz zamieniania niskobudżetowych produkcji w wielkiej kasowe przeboje, doznał swojej największej porażki i to zanim jego kolejny film trafił do kin. Chodzi o komedię z
Patrickiem Wilsonem i
Chrisem Pine'em "Stretch", która miała mieć swoją premierę w marcu. Miała, ponieważ Universal Pictures z nieustalonych powodów zdecydowało się zrezygnować z dystrybucji filmu (czy chodzi o kiepski debiut
"Jacka Ryana"?).
To jednak nie koniec problemów
Bluma. Universal zgodziło się, by producent sprzedał film innemu dystrybutorowi. Okazało się jednak, że nie ma chętnych na przygarnięcie
"Stretcha". W ten sposób projekt powrócił do Universal Pictures, które nie ma zamiaru go w kinach pokazywać.
Jaki będzie los produkcji, na razie nie wiadomo. Obraz kosztował zaledwie 5 milionów dolarów, wydawać by się zatem mogło, że jego dystrybucja nie obciążona wielkim ryzykiem.