Za każdym razem ten film mnie fascynuje. Odkrywam nowe wątki. Przed chwilą zakończył się seans na Cienamax'ie i co zauważyłem:
Frank odwiedzając Nicka w jego knajpie namawiał go do zmiany nazwy produktu. Nicky się zdenerwował i cisnął kieliszkiem. "My man" ze stoickim spokojem oczywiście rzucił Frank. W trakcie przesłuchania z Richi'em to Frank rzucił kubkiem kawy, wiedząc, że nic nie wskóra. Łowca stał się zwierzyną i totalnie nie wiedział co z tym zrobić. Znakomite kino.